Ogrzewanie to znaczący koszt w ogólnym zestawieniu wydatków związanych z bieżącym utrzymaniem mieszkania. Wiele osób stara się oszczędzać, wyłączając ogrzewanie i korzystając z uprzejmości sąsiadów, którzy z ogrzewania nie rezygnują. Czy takie działanie jest legalne? Czy można przymusić sąsiadów do tego, by ogrzewali swoje mieszkania?
Komfort cieplny to pojęcie względne i gdy jednej osobie temperatura na poziomie 20 stopni Celsjusza nie będzie przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu, to już dla drugiej osoby może być ona zbyt niska. Osoby, którym nie przeszkadzają niskie temperatury, które czują się w miarę komfortowo, gdy temperatura w mieszkaniu wacha się w przedziale 17-20 stopni Celsjusza, często w ogóle nie muszą ogrzewać swoich domów. Do uzyskania takiej temperatury wystarczy ciepłolubny sąsiad, u którego ogrzewanie włączone jest przez 24h na dobę. Ciepło z łatwością przenika nawet przez grube ściany, na czym korzystają sąsiedzi ciepłolubnego lokatora. Niestety osoba, która lubi ciepło, na oszczędności sąsiadów w znaczący sposób traci. Nagrzanie mieszkania do pożądanej temperatury przy założeniu, że sąsiedzi mają wyłączone ogrzewanie, jest bardzo trudne i co ważniejsze, niezwykle kosztowe – zamiast ogrzewać jednego mieszkania, ogrzewamy również sąsiadujące z nim lokale.
Co zrobić, gdy sąsiad zza ściany wyłączy ogrzewanie?
Jeśli nie mamy zamiaru ponosić dodatkowych kosztów związanych z ogrzewaniem nie tylko własnego mieszkania, ale i sąsiednich, zupełnie nieogrzewanych lokali, mamy prawną możliwość przymuszenia ich właścicieli do włączenia ogrzewania, choćby w minimalnym stopniu. W praktyce z przymuszeniem innych do ogrzewania swoich mieszkań, nie jest jednak tak prosto.
Najłatwiej o rozwiązanie tego typu problemu, gdy właścicielem sąsiadujących z naszym mieszkaniem lokali jest gmina i są to lokale niezamieszkane. Wówczas wystarczy zgłosić się do odpowiedniej instytucji gminnej i ta powinna znaleźć najemcę, który zacznie ogrzewać lokal. Sprawa robi się nieco bardziej skomplikowana, gdy sąsiadujący z naszym mieszkaniem lokal nie jest zamieszkany i nikt go nie ogrzewa, ale należy nie do gminy, a do prywatnego właściciela. W takiej sytuacji możemy powołać się na Art.13 ustawy o własności lokali, który mówi, że właściciel jest zobowiązany do utrzymywania swojego lokalu w należytym stanie i do współdziałania z pozostałymi współwłaścicielami nieruchomości w celu ochrony wspólnego dobra.
Brak włączonego ogrzewania w mieszkaniu to prosta droga do pojawienia się pleśni na ścianach, a w dalszej konsekwencji do zagrzybienia mieszkań sąsiadów. W tym sensie właściciel mieszkania, który zupełnie wyłączy ogrzewanie, staje w sprzeczności z Art.13 ustawy o własności lokali i może zostać przymuszony przez sąd do włączenie ogrzewania.
W przypadku spółdzielni i wspólnot mieszkańców istnieje możliwość uregulowania kwestii związanych z ogrzewaniem nieruchomości poprzez uchwalenie odpowiedniego regulaminu wewnętrznego.
Wyroki sądów są jednoznaczne i mówią, że właściciel nieruchomości nie może jej ogrzewać kosztem sąsiadów. Przykładem może być sprawa przed łódzkim sądem. Jedna z mieszkanek budynku wielorodzinnego nie zgodziła się z ustalonym przez wspólnotę regulaminem określającym minimalny poziom zużyciem energii cieplnej w sezonie, twierdząc, że jej mieszkanie nie wymaga dodatkowego ogrzewania. Poza tym wskazywała, że w razie potrzeby dogrzewa swoje mieszkanie gazem i grzejnikiem elektrycznym. Właściciele pozostałych nieruchomości wykazali jednak, że w związku z zerowym zużyciem energii cieplnej przez sąsiadkę ich rachunki za ogrzewanie w znaczący sposób wzrosły. Sąd odrzucił skargę właścicielki nieogrzewanej nieruchomości, przyznając rację wspólnocie i tym samym wyrażając aprobatę dla przygotowanego przez nią regulaminu dotyczącego ogrzewania nieruchomości (określenie minimalnego poziomu zużycia energii cieplnej w sezonie).
Ciepłe mieszkania, w nowoczesnym budownictwie mamy dla Państwa w Dęblinie. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą mieszkań deweloperskich od Multimel.