Obecna sytuacja gospodarcza nie napawa wszystkich szczególnym optymizmem. Dynamicznie zmieniający się rynek, wzrastająca inflacja na całym świecie, nie tylko w Polsce, oraz podnoszenie stóp procentowych wywołuje nie tylko wielkie zamieszanie, ale także zaniepokojenie w sprawie planowanych inwestycji. Te dynamicznie zmieniające się okoliczności mają wpływ na wszystkich uczestników rynku, zarówno wielkich inwestorów, jak i zwykłych obywateli. Wiadomo jednak, że dla każdego z nas najważniejsza jest indywidualna sytuacja, to co dotyczy naszych przychodów, rachunków i możliwości inwestycyjnych. Wcześniejszy kryzys wywołany pandemią znacznie zwiększa obawy o przyszłość. Szczególnie odnosi się do tych inwestorów, którzy rozpatrują zakup mieszkania. Kupować? Czekać? Ten dylemat rzeczywiście w tych czasach jest zrozumiały. Spróbujmy zatem się nad nim głębiej zastanowić.
Istotnie, w obecnych czasach trudno w ogóle mówić o jakiejkolwiek stabilizacji. Bank centralny, choć z opóźnieniem, ale za to bardzo radykalnie podnosi stopy procentowe. Rosną koszty kredytu, raty wręcz zwalają z nóg. Ale jedno jest pewne, ekonomiści, eksperci finansowi nieustannie potwierdzają i udowadniają, że inwestycja w nieruchomości jest jedną z najbezpieczniejszych lokat kapitału. Wystarczy nieco rozejrzeć się po świecie, da się zauważyć, że najem rośnie w siłę. A to jest właśnie wynik choćby przewagi popytu nad podażą. Koszt budowy nowego domu, czy zakup mieszkania na rynku pierwotnym na naszym polskim rynku, choć wydaje się rzeczywiście wysoki, w porównaniu z rynkami zachodnioeuropejskimi pozostaje naprawdę konkurencyjny. Już od kilkudziesięciu lat Anglicy, Francuzi, czy Włosi są zmuszeni do mieszkania wynajmowanego, gdyż ceny nowych są po prostu zaporowe lub, co jest naprawdę symptomatyczne, po prostu nowych się nie buduje. Jak by jednak nie narzekać na nasz polski rynek, w dzisiejszych czasach, porównując koszty raty dużego kredytu z opłatami za najem cudzego mieszkania, warto solidnie zastanowić się nad własnościowym i niezależnym lokum. Jaka sytuacja będzie za pięć, czy dziesięć lat? Tu akurat eksperci są zgodni, gdyż zauważalny jest wzrost zakupów nieruchomości w celach inwestycyjnych, czyli właśnie pod wynajem. Wolny rynek przecież dopuszcza, aby inwestor mógł kupić tyle mieszkań, na ile go stać. Dlatego pojawiają się znaczący gracze na rynku, którzy w dużych polskich miastach inwestują za jednym razem w kilkadziesiąt lub nawet kilkaset lokali. Podaż nie nadąża za popytem. Spirala się w tym obszarze bardzo nakręca i pewne jest, że i na naszym lokalnym rynku będzie łatwiej wynająć, niż w ogóle kupić nowe mieszkanie. Niezwykle adekwatne okazuje się tu powiedzenie, kto pierwszy ten lepszy.
Kolejną kwestią, która wpływa na ceny mieszkań i ich dostępność na rynku jest sprawa drożejących materiałów budowlanych. Przezorni developerzy złożyli duże zamówienia wcześniej, zmagazynowali tyle, na ile pozwalały im możliwości. To dlatego jeszcze obecnie można zakupić mieszkanie w cenach w miarę stabilnych od jakiegoś roku. Ale takie czynniki jak: wojny na świecie, inflacje, wysoki koszt paliw, kryzys surowców, w tym gazu ma przecież ogromny wpływ na rynek gospodarczy. Źródło zapasów wyczerpuje się, a nowe dostawy materiałów już są oparte o zaporowe cenniki. Taniej z pewnością nie będzie. Już dziś developerzy, którzy planują kolejne budowy mają problem z oszacowaniem finalnego kosztu inwestycji. To skutkuje niepewnością co do opłacalności i w niektórych przypadkach zaniechaniem kolejnych inwestycji. Znowu pojawia się kolejne ryzyko mniejszej ilość mieszkań.
Dość często mówi się, że obecna sytuacja związana ze stopami procentowymi i inflacją będzie miała wpływ na obniżenie zdolności kredytowej. To rzeczywiście ważna informacja dla tych inwestorów, którzy chcą pozyskać finansowanie z banku. Jednakże sytuacja, w której pojawia się mniej kredytobiorców jest niekomfortowa dla instytucji bankowych, bo przecież w dużej mierze utrzymują się właśnie z takich usług. Banki to nazbyt silni i wpływowi gracze na rynku, by mogły dopuścić do zmniejszenia swojego źródła przychodów. Konkurują również między sobą ofertami, dlatego też inwestor pragnący pozyskać kredyt hipoteczny po prostu powinien poszukać takiego banku, który zgodzi się udzielić mu kredytu. Rośnie przecież rola niezależnych doradców kredytowych, którzy bezpłatnie udzielają porady i dokonują analizy finansowej, aby wesprzeć potencjalnego kredytobiorcę w uzyskaniu kredytu. Oczywiście wysokość raty jest kluczową sprawą dla inwestora i podwyżki stóp procentowych są istotnie zniechęcające. Ale jeśli przyjmie się takie podejście do zakupu nowego mieszkania, jak do inwestycji w przyszłość, to decyzja absolutnie wyklucza zwlekanie. Rosnące ceny na rynku materiałów budowlanych, zmniejszająca się liczba nowych nieruchomości na sprzedaż, wejście na rynek dużych majętnych inwestorów oraz niemal pewna jeszcze wyższa inflacja oznacza, że nie ma co liczyć na okazję. Zdecydowanie zakup nowego mieszkania nie decyzja na później. Jeśli ktokolwiek myśli o ulokowaniu kapitału w mieszkanie, bez względu na to, czy w celach prywatnych, czy inwestycyjnych, nie powinien dłużej zwlekać.
Warto rozejrzeć się za najkorzystniejszą ofertą, dobrą lokalizacją w cichej i zielonej okolicy, z szybkim i bezproblemowym dojazdem do centrum. Świetne propozycje oferuje Multimel Nieruchomości w Dominowie. W ofercie sprzedaży bowiem są zarówno mieszkania o różnorodnym metrażu na ulicy Pięknej , jak i domy w zabudowie bliźniaczej na ulicy Parkowej. Oferowane nieruchomości są wybudowane z najlepszych materiałów w nowej technologii. Przestronne, dobrze rozplanowane architektonicznie wnętrza są niezwykle atrakcyjną propozycją zarówno dla rodzin, jak i indywidualnych inwestorów. Dostępność wokół wszystkich niezbędnych udogodnień, bezpośrednia bliskość ekologicznie czystych obszarów oraz gwarancja konkurencyjnej ceny są tym, co czyni oferty w Dominowie jednymi z najlepszych na lubelskim rynku nieruchomości.